Urlop w Danii 1/2
Gdzie?
Za cel tym razem postawiliśmy sobie Danię, nigdy tam nie byliśmy (po za krótką delegacją), więc trzeba zobaczyć coś nowego. Alternatywnych pomysłów było kilka np. Portugalia, jednakże chcieliśmy uniknąć upałów, które teraz tam są.
Przy poszukiwaniu ciekawej trasy umyśliłem sobie żeby objechać całe morze Bałtyckie dookoła, jednakże to ponad 4500km, a na to z maluchem potrzeba nieco więcej czasu (może za kilka lat).
Pierwotny plan zakładał namiot i kilka noclegów na północy Niemiec i może gdzieś jeszcze w Danii, jednakże 2 dni przed wyjazdem sprawdzając pogodę miało sporo padać 🌧️ więc nieco zmieniliśmy trasę a namiot został w domu.
Większość punktów to noclegi, niektóre na 1 noc inne na kilka (zaraz będzie tabelka). Ze względu na małą i średnio wygodne autko pomiędzy punktami nie ma więcej niż 450km.
Przygotowania
Kiedy zrezygnowaliśmy z namiotu ten wyjazd nie wymagał większych przygotowań po za ogarnięciem noclegów. Staraliśmy się to zrobić względnie tanio, ale kierunek który wybraliśmy temu nie sprzyjał.
z boxem to prawie kamper :P (dzięki Szyszka!)
Spakowaliśmy się i rano wyruszyliśmy, mieliśmy zaledwie 250km, więc poszło gładko. Po drodze była okazja zobaczyć z bliska ten oto okaz skromności fundamentów naszej kultury…
Hmmm, każdy ma swoje zdanie i niech tak zostanie.
Cottbus (PL: Chociebuż 😅)
Pierwszy nocleg na trasie w mieście mającym około 100tyś mieszkańców. W okolicy gdzie spaliśmy był Brandenburski Uniwersytet Techniczny, więc widzieliśmy wszystkie narodowości.
Uwaga! tam była skrytka do kluczy do mieszkania :D
Chodząc po mieście znaleźliśmy dziwny sklep dla fanów Harrego Pottera
To nie super restauracja, tylko Kasi “zrobię coś na szybko” :)
zoo
Patrząc na google maps czy tripadvisor ta miejscowość nie obiecywała jakiś super atrakcji, ale było zoo, więc postanowilismy sprawdzić. Mając złe wspomnienia z poprzednio odwiedzonego zoo na Słowenii nie spodziewaliśmy się, że będzie tak fajnie. Było to bardzo duże zoo (sądzę, że powierzchniowo nieco mniejsze niż w Poznaniu) ku naszemu zdziwieniu było kilka miejsc gdzie można było wejść na wybieg ze zwierzętami.
Wejście kosztuje 9Euro, ale macie super popłudnie (nie tylko dla dzieci :)
Zebry na prawdę blisko, bez barierek!
Jadąc dalej zatrzymaliśmy się na noc obok Hamburga w miejscowości Wedel (nie, to nie ma nic wspólnego z czekoladą).
Byliśmy tam tylko chwilę na noc, więc nie ma zbyt wiele do polecania, ale byliśmy w greckiej knajpie na obiedzie i było bardzo dobre jedzenie. Jedna uwaga, w knajpie to my byliśmy atrakcją, wokół sami lokalsi, a obsługa z angielskiego najlepiej potrafiła powiedzieć “Uzo?” :D
Dzień już… 4
Z Wedla ruszyliśmy na północ Niemiec pod Duńską granicę. Tam mieliśmy 2 noce, ale przed dotarciem do mieszkania chcieliśmy zobaczyć wyspę Sylt i co najciekawsze, sposób dostania się na nią.
Sylt
Na Sylt nie ma bezpośredniej drogi dla samochodów (mostu). Można się tam dostać albo promem albo pociągiem na który wjeżdża się samochodem, wybraliśmy z ciekawości drugą opcję ( 112Euro w obie strony).
Sama wyspa bardzo ładna na piesze czy rowerowe wycieczki. Bardzo szerokie piaszczyste plaże i spora szansa, żeby samemu sobie wyłowić jakiegoś skorupiaka. Po drodze miniemy całą masę owiec. Charakterystyczne też są dachy wszystkich domów na wyspie, które muszą być pokryte strzechą a nie dachówką.
W sobotę głównie odpoczywaliśmy, a pogoda nie zachęcała do większych aktywności. Mieliśmy mieszkanie z airbnb które było fajnie przygotowane pod malucha (łóżeczko, fotelik do jedzenia, duże klocki) (punkt D z tabelki)
Tutaj zakończę wpis o Danii do której jeszcze nie dojechaliśmy 😁 ale następnego dnia już tam będziemy a jak się ogarnę to będzie z tego c.d. wpisu.
Daj znać jak Ci się to czyta, każdy feedback jest ważny i mile widziany :D
Jak by Wam było mało to Kasia pół drogi nuciła piosenkę z woodstock-u.
Zniszczę Wam dzień lub tydzień tym linkiem https://bit.ly/3ORrOGt 😈🔥